Festiwal goli na inaugurację

31.08.2013 23.55, autor: S. Bartnicki, fot. M. Trociński, źródło: własne

Podopieczni Kamila Sochy i Piotra Zaręby przystąpili do rozgrywek z nadzieją na powtórzenie sukcesu z poprzedniego sezonu, w którym drużyna prowadzona wówczas przez Tomasza Sokołowskiego i Roberta Tańczyńskiego jako jedyna przekroczyła barierę stu strzelonych goli i zakończyła rozgrywki z czterema punktami przewagi nad drugą w tabeli Unią Warszawa.

W minionym sezonie Legia mierzyła się z Nadnarwianką dwukrotnie i oba mecze wygrała – 1:0 na wyjeździe i 2:0 u siebie. Warszawski zespół swoją wyższość nad rywalem udowodnił także w sobotnim starciu. Gospodarze od pierwszych minut przejmujęli inicjatywę. Legioniści długimi fragmentami wymieniali piłkę niczym FC Barcelona, z kolei Nadnarwianka, jak londyńska Chelsea, ustawiła „autobus” we własnym polu karnym nastawiając się na grę z kontry. 

Goście z Pułtuska szybko przekonali się, że czeka ich jeszcze dużo pracy, by ich defensywa była szczelna tak jak ma to miejsce w drużynie Jose Mourinho. Dużo strat przyjezdnych, głównie w środkowej części boiska sprawiły, że gospodarze raz po raz zagrażali ich bramce. Efekt? Legia już po pierwszej połowie prowadziła 2:0. Najpierw w 4. minucie jeden z zawodników gości zaliczył trafienie samobójcze, a sześć minut później, po uderzeniu piłki głową, do siatki rywala trafił Arkadiusz Górka. Nadnarwianka tylko braku skuteczności rywala i kilku udanych interwencjach broniącego dostępu do bramki Władysława Stelmacha zawdzięczała to, że pierwszej połowy nie kończyła z większym bagażem straconych goli.

Po przerwie trener Kamil Socha zdecydował się na dokonanie sześciu zmian. Nowi zawodnicy, podobnie jak ich poprzednicy, kontrolowali jednak boiskowe wydarzenia i walczyli o kolejne gole. Co warte podkreślenia robili to z jeszcze lepszym skutkiem! Dwie bramki Mateusza Leleno oraz gol Konrada Michalaka sprawiły, że zrobiło się 5:0. Ten pierwszy pokazał w sobotę, że nie darmo jest powoływany do młodzieżowej reprezentacji Polski, ponieważ był bardzo aktywny i przy odrobinie szczęścia mógł nawet zaliczyć hat-tricka. 

Gdy wydawało się, że wynik już się nie zmieni w samej końcówce na listę strzelców wpisał się  . Legionista zdecydował się na strzał z rzutu wolnego, po którym bramkarz gości nie zdołał zapobiec zagrożeniu. Na inaugurację sezonu Legia Warszawa zasłużenie wygrała z Nadnarwianką Pułtusk 6:0.

Zagraliśmy dziś bardzo dobrze, dlatego zasłużyliśmy na wysokie zwycięstwo. Postawa chłopaków szczególnie w pierwszej połowie mogła się podobać. Moi podopieczni długo utrzymywali się przy piłce raz po raz zagrażając bramce rywala. Niestety, kilkukrotnie brakowało nam skuteczności, więc na pewno mamy nad czym pracować. Po przewie dokonałem sześciu zmian, dlatego momentami brakowało płynności w naszych akcjach. Rywal był już jednak zmęczony, co sprawiło że worek z bramki się rozwiązał. Efektowna wygrana cieszy, lecz nie zamierzamy spoczywać na laurach. Przed nami kolejne spotkania, które także będziemy chcieli wygrać.

1:0 samobój (4')

2:0 Arkadiusz Górka (11')

3:0 Leleno (49')

4:0 Leleno (68')

5:0 Michalak (74')

6:0 Wojczuk (90')

Legia: Wiktor Lasota – Adrian Gapczyński, Dawid Witkowski, Arkadiusz Górka, Przemysław Majewski – Kamil Wiśniewski, Filip Karbowy, Kacper Krasucki – Grzegorz Aftyka, Mateusz Leleno, Konrad Michalak. Grali również: Wojciech Jaroszko,  Mateusz Hołownia, Maciej Wojczuk, Radosław Cieślak,  , Mateusz Żyro